Strona główna » Forum Sadownicze Portalu - sadownictwo.com.pl » Środki Ochrony Roślin » Doradztwo w sadownictwie ( ) 1 Głosów
|
Odp: Doradztwo w sadownictwie [wiadomość #5123 (odpowiedź na #5090) ] |
czw, 07 czerwiec 2007 21:04   |
Lonek Wiadomości: 40 Dołączył(a): maj 2007 |
Początkujący |
|
|
Fakt, że przez prawie dobę od "uruchomienia wątku" nie ma jeszcze żadnej wypowiedzi jest dość znamienny (bo w tym czasie szereg internautów śledziło forum). Swiadczy to chyba o niechęci wzięcia udziału w dyskusji, ponieważ zdanie w proponowanym temacie ma każdy z forumowiczów. Ja nie korzystałem do tej pory z porad żadnego z doradców ODR ani instytucji pokrewnych. Dlaczego? Jeśli znalazłem się w sytuacji wymagającej porady zwracałem się po nią do doświadczonych sadowników i uzyskiwałem taką. Rada sadownika-praktyka, który doszedł do pewnych wniosków sam jest dla mnie niezwykle cenna, zwłaszcza że zanim zaczął parać się sadownictwem uzyskał solidne wykształcenie zawodowe (które często ze szkołą zawodową nie ma nic wspólnego, raczej ze studiami). Część z tych osób już nie żyje, jako że byli to ludzie starej daty. Niektórym wydawać by się mogło, że to co się dzieje teraz w sadownictwie różni lata świetlne od tego, co było np. 40 lat temu. Tylko teoretycznie. W rzeczywistości okazuje się, że tak naprawdę to niewiele preparatów chemicznych wynalezionych w ostatnich latach zrewolucjonizowało walkę z chorobami i szkodnikami, a tak naprawdę to chylimy głowę przed osiągnięciami poprzedniego wieku...w dalszym ciągu korzystając z nich, mimo wielu nowoczesnych wynalazków...o często wątpliwej skuteczności, ale z agresywną reklamą... Obecnie często doradcy są zmanierowani zdobyczami XXI wieku. Jest to normalne, ale ja to widzę inaczej. Po prostu gdyby produkcja owoców była dochodowa tak jak być powinna, walka z chorobami i szkodnikami nie byłaby problemem, ponieważ księgarnie i firmy wydawnicze pełne są "doradców na półkach", szkoda tylko że też wcale nie tanich...Pozdrawiam.
|
|
|
Odp: Doradztwo w sadownictwie [wiadomość #5128 (odpowiedź na #5090) ] |
czw, 07 czerwiec 2007 23:19   |
Gosc Wiadomości: 6930 Dołączył(a): listopad 2006 |
Maniak |
|
|
Walka z chorobami czy szkodnikami to problemy które każdy sadownik przerabia co sezon.Wraz ze wzrostem doświadczenia sadownika wzrasta jego wiedza praktyczna i wyniki, oczywiście zawsze mogą być jakieś potknięcia lecz bardziej spowodowane oszczędnościami, brakiem czasu, nieterminowym zabiegiem, lenistwem .Gdy doświadczenie jest małe dobrze jest poradzić się "starszego" sadownika z najblizszej okolicy i bez sensu wydaje mi się w tym wypadku płatny doradca.
Moim zdaniem doradcy warto byłoby płacić za porady typu:
kiedy przerzedzać, czy kontynuować przerzedzanie i czym
nawożenie, nawodnienie, frertygacja i analizy gleby
jak podwyższyć jakość owoców,ich jednolitość i powtarzalność,
uzyskanie wysokiej jakości i wydajności przy jak najmniejszych nakładach pracy, czyli precyzyjna produkcja.
Doradcy "w krawatach" to moim zdaniem porażka. Z tego co widzę to zachodni doradcy znają się na rzeczy, ale niestety mnie na nich nie stać.
Pozdrawiam
[Uaktualnione dnia: czw, 07 czerwiec 2007 23:23] przez Moderatora
|
|
| | | | |
Odp: Doradztwo w sadownictwie [wiadomość #11322 (odpowiedź na #5090) ] |
nie, 27 styczeń 2008 19:04   |
Turysta Wiadomości: 908 Dołączył(a): luty 2007 |
Maniak |
|
|
Witam.
Moim zdaniem ceny podawane w reklamach o ile dostanie za nie sadownik to co jest w ofercie są całkiem przyzwoite.I spoko do udźwignięcia przez każde gospodarstwo ,nawet kilkuhektarowe.Warto byłoby aby wielu z tego korzystało,zwłaszcza,tych co to "odpalają ciągnik"gdy widzą ,że sąsiad pryska.Ja jedynie mam "małe wątpliwości"gdy widzę -na targach,spotkaniach-doradcę,który ma ok 25 lat ,czyli jest prosto po szkole,a skąd praktyka?,doświadczenie?W szkole tego niestety nie uczą.
|
|
|
Odp: Doradztwo w sadownictwie [wiadomość #11323 (odpowiedź na #11322) ] |
nie, 27 styczeń 2008 20:00   |
 |
MarcinZachwieja Wiadomości: 322 Dołączył(a): styczeń 2006 |
Stały bywalec |
|
|
Turysta napisał(a) dnia nie, 27 styczeń 2008 07:04 | Ja jedynie mam "małe wątpliwości"gdy widzę -na targach,spotkaniach-doradcę,który ma ok 25 lat ,czyli jest prosto po szkole,a skąd praktyka?,doświadczenie?W szkole tego niestety nie uczą.
|
Witam,
Czy wiek jest jedynym wyznacznikiem ? Nie bronie młodych doradców, ale mam ALE.
Osoba która ma 25 lat może być z rodziny sadowniczej, prowadzić własne gospodarstwo sadownicze, posiadać dobre wykształcenie sadownicze oraz doświadczenie zdobyte na licznych wyjazdach/szkoleniach zarówno krajowych jak i zagranicznych ?
Mnie zawsze irytowało patrzenie na datę urodzenia i ocenianie mojej wiedzy na tej podstawie. A tłumaczenie ze jak miałem 18 lat prowadziłem pierwsze obserwacje i praktykę w SZD Brzeznej później wyjazdy, studia, praca w katedrze sadownictwa, ale czy to interesuje sadownika - chyba NIE
Weryfikacją doradcy powinna być przekazana informacja i pomoc w rozwiązaniu problemu danego sadownika.
Oczywiście to jest tylko moje zdanie i mogę się mylić
Pozdrawiam
Marcin Zachwieja
|
|
| | | |
Odp: Doradztwo w sadownictwie [wiadomość #11331 (odpowiedź na #11326) ] |
nie, 27 styczeń 2008 23:06   |
dana6564 Wiadomości: 64 Dołączył(a): luty 2007 |
Początkujący |
|
|
Nie wiem ile płacicie za wizytę doradcy ,ale u nas w Wielkopolsce to są póki co symboliczne pieniądze. Jakość usług jak dla mnie jest zadowalająca ,a wiedza naukowa spora i praktyczna także. To co sobie najwyżej cenię, to spojrzenie na sad "świeżym okiem" i okazja do przedyskutowania niektórych problemów na miejscu. To o co bogatszy jest "mój" doradca ,to wiedza wszystkich sadowników z którymi On współpracuje. Myślę ,że sam się dużo nauczył i napatrzył i może zrobić z tej wiedzy zdobycznej pożytek. Jest jeszcze tak,że znajomi informują mnie ,że był M. i coś im doradził , wtedy bywa że okrężną drogą korzystam. Osobny rozdział to bezinteresowna pomoc koleżeńska ,której nie sposób przecenić.
|
|
|
Odp: Doradztwo w sadownictwie [wiadomość #12171 (odpowiedź na #5090) ] |
pon, 25 luty 2008 22:46   |
 |
pomolog Wiadomości: 3100 Dołączył(a): styczeń 2007 |
Maniak |
|
|
W odpowiedzi na post Andrzeja, zamieszczony w temacie „Profesjonalne doradztwo w uprawie czereśni”… pytałeś o koszty takich usług doradczych - nazwijmy je długoterminowych. Mamy więc na myśli nie konkretną, jednorazową poradę – ale właściwie całoroczną opiekę nad sadem. I to jest pewnego rodzaju nowość w naszym kraju. Do tej pory doradztwo opierało się na nieco innych zasadach – był problem, zwracałeś się do doradcy ODR-u, uzyskiwałeś poradę i na tym sprawa się kończyła. Ale to trochę za mało – sad można porównać do pacjenta, który potrzebuje swojego stałego lekarza rodzinnego, nie tylko pomocy doraźnej świadczonej przez różne osoby w momentach, kiedy pojawia się problem – wtedy efekty niestety będą podobne do wiecznie chorujących pacjentów, zmieniających lekarzy jak rękawiczki. A i lekarz jest w kiepskim położeniu – bo jak tu leczyć, jak pacjenta widzi po raz pierwszy w życiu. Dlatego właśnie na rynku pojawiły się firmy doradcze, oferujące kompleksowe usługi. Wracając do samego cennika… tu jest pewien kłopot, ponieważ cenniki dopiero są tworzone i bardzo ściśle uzależnione od samej firmy, oferowanego pakietu usług itd. Na jednym ze spotkań sadownicy otrzymali już konkretną propozycję jednej z firm (nazwa przewija się w dyskusji) dotyczącą konkretnych usług – tzw. pakietów opieki całorocznej w relacji gatunek-kwatera-odmiana. Opieka ta (przynajmniej tak zrozumiałem z przedstawionej oferty) dotyczy jedynie kontroli fitosanitarnej (lustracje chorób i szkodników oraz doradztwo w tym zakresie). Cena takiej usługi została określona na poziomie 200-400 zł dla kwatery czy odmiany w zależności od gatunku. Osobno firma proponuje także badanie owoców pod kątem dojrzałości zbiorczej (10 zł za odmianę) oraz analiz glebowych (5 zł za punkt pomiarowy). Czy to dużo czy mało? Sam zadałem to pytanie dwukrotnie (jak przeczytasz powyższe posty) i uzyskałem jedynie konkretną odpowiedź od Turysty. Podobnych firm jest już więcej - i tu usługi też się różnią, mało tego - najczęściej są uzależnione od potrzeb indywidualnych klienta i tak samo indywidualnie ustalana jest cena za usługę. W necie możesz spotkać np. dane dotyczące opracowania analiz glebowych i przygotowania zaleceń nawozowych (od 7 zł za punkt pomiarowy do 120 zł za przygotowanie kompletnych zaleceń).
Skoro już jednak poruszyliśmy ten temat – moje osobiste spostrzeżenia. W czasie jednej z przerw podczas konferencji w Lublinie rozmawialiśmy o doradztwie w „kuluarach”. I sadownicy powiedzieli wprost, czego się obawiają i co powoduje ich niechęć do korzystania z usług doradców. Nie chodziło tu o obawy przed brakiem doświadczenia tych osób (w końcu zakładamy, że biorą się za to specjaliści w danej dziedzinie) – ale o brak obiektywizmu. I tu mają rację. Doradca sadowniczy to zawód – jak każdy inny. Ale sam doradca nie może być absolutnie powiązany z firmami nawozowymi, produkującymi środki ochrony roślin, zajmującymi się dystrybucją maszyn, urządzeń czy narzędzi -automatycznie traci on wtedy swoją wiarygodność. Nie jest już doradcą, ale przedstawicielem handlowym danej firmy. Czy jest do końca obiektywny w przedstawianiu zaleceń? Nie tylko ja mam tu spore wątpliwości. Dlatego przychylam się po raz kolejny do zdania Krzysia-Turysty – poczekamy, zobaczymy czas pokaże a rynek to zweryfikuje. Pozdrawiam serdecznie
Piszę poprawnie po polsku
|
|
| | | |
Odp: Doradztwo w sadownictwie [wiadomość #12176 (odpowiedź na #12175) ] |
wto, 26 luty 2008 00:03   |
 |
MarcinZachwieja Wiadomości: 322 Dołączył(a): styczeń 2006 |
Stały bywalec |
|
|
Witam,
Cieszy mnie że dyskusja rozpoczęła się „na nowo”. Moim zdaniem jeśli uważacie ze informacja to towar za który należy zapłacić to jesteście gotowi na doradztwo. Wiele osób uważa ze wystarczy zadzwonić do osoby zajmującej się gatunkiem / problemem i już telefonicznie – bezpłatnie zostanie sprawa załatwiona. Nie do końca zawsze tak jest…
Z własnego doświadczenie wiem w temacie przerzedzania chemicznego jabłoni – okres maj/czerwiec – telefon – Panie Marcinem mam Szampiona i kurcze tyle tego na drzewie to czym prysnąć może Pomonitem jeszcze zdążę bo tani jest…Pytam, a jak plonował rok wcześniej, jaka sytuacja w sadzie itd. itp. (sadu na oczy nie widziałem) – proponuje że przyjadę zobaczę ocenie – porozmawiam – w słuchawce słyszę nie ręcznie zrzucę – i tu moje kolejne pytanie „walczymy” o regularność owocowania czy o wielkość owoców – no i zaczyna się telefoniczny wykład o wpływie poszczególnych zabiegów na plon i jakość…
Najwięcej zawsze jest zapytań dotyczących ochrony sadów i plantacji przed chorobami i szkodnikami, później na temat co sadzić, gdzie kupić materiał szkółkarski i na koniec temat ceny owoców i gdzie sprzedawać… Wasz doradca powinien w pierwszych trzech tematach zawsze udzielić odpowiedzi zgodnie ze swoją wiedzą i przekonaniem, cena i wartość towarów to zawsze temat do dłuższej dyskusji choć wiedza o tendencjach na rynku i konkurenci polsko-polskiej jest zawsze szeroko poruszana…
Inna sprawa – podoba się Wam zachód i tamta specyfika produkcji owoców – super tylko nie ma co porównywać, gdyż moim zdaniem na stan obecny to każdy z Was wykonuje co najmniej dwa zawody. Jest sadownikiem – produkuje owoce, jest handlowcem sam jest sprzedaje (na zachodzie większość oddaje do grupy i ma po problemie) oraz ma zapewnione doradztwo w swoim sadzie (a większość z Was sama uczestniczy i szkoli się na licznych spotkaniach i konferencjach sadowniczych). Czy to źle ze u nas jest tak – ocenę pozostawiam Wam samym…
Doradca to osoba która ma Wam pomóc, na pewno nie zastąpić. Sami wiecie o swoim sadzie najwięcej i najlepiej, ale warto mieć osobę której zapłacicie za to ze to ona właśnie będzie do Was przyjeżdżać, będzie uczestniczyć w szkoleniach, wyjazdach zagranicznych (a Wy sami zagranicę możecie jechać np.: w celach turystycznych ) To jest każdego własny wybór… nie pisze tutaj aby się nie szkolić, aby nie bywać na spotkaniach, ale zastanowić się czy nie warto spróbować.
Cena za usługi – nie ma schematów, każdy będzie potrzebował innej ilości wizyt, każdy będzie miał inne wymagania, bo czy można porównać doradztwo w uprawie borówki (liczbę wizyt, problemów) z uprawą jabłoni czy grusz ?
To tyle moich uwag tak „na gorąco”
Pozdrawiam
Marcin Zachwieja
|
|
|
Odp: Doradztwo w sadownictwie [wiadomość #12213 (odpowiedź na #12176) ] |
wto, 26 luty 2008 22:53   |
 |
pomolog Wiadomości: 3100 Dołączył(a): styczeń 2007 |
Maniak |
|
|
MarcinZachwieja napisał(a) dnia wto, 26 luty 2008 12:03 | Cieszy mnie że dyskusja rozpoczęła się „na nowo”. Moim zdaniem jeśli uważacie ze informacja to towar za który należy zapłacić to jesteście gotowi na doradztwo. Wiele osób uważa ze wystarczy zadzwonić do osoby zajmującej się gatunkiem / problemem i już telefonicznie – bezpłatnie zostanie sprawa załatwiona. Nie do końca zawsze tak jest…
|
To mi przypomniało pewną historię, kiedy byłem bardzo częstym gościem na jednym z portali ogólnoogrodniczych, zanim jeszcze "natrafiłem" na s.com.pl... Pojawił się tam pewnego razu człowiek, który zaoferował swoją pomoc (porady) w zakresie uprawy roślin ogrodniczych (głównie chodziło o rośliny ozdobne)... i po kilkunastu (przyznam fachowych i trafnych odpowiedziach) podał swój numer telefonu oraz adres e-mail - od razu zaznaczając, że za poradę telefoniczną pobiera 2,44 zł z VAT, natomiast odpowiedzi pisemnej udzieli po wpłaceniu odpowiedniej kwoty (chyba to było 5 zł) na podany numer konta Oczywiście jak najbardziej nie można tego potępiać - w końcu człowiek sobie musi radzić w życiu A ponieważ jest to szkółkarz - do tego ma podwójną korzyść - oprócz tej (pewnie i niewielkiej w sumie) kwoty za porady, przede wszystkim zgromadził sobie stałe grono klientów kupujących od niego rośliny...
Ja w każdym razie informuje, żeby nie było wątpliwości - mój telefon i e-mail są do Waszej dyspozycjibezpłatnie wybaczcie tylko, że czasem odpowiadam z 2-3 dniowym opóźnieniem - ale czasem jest "nawał" zajęć w pracy, a nie chcę Was "zbywać" szybką i niekonkretną odpowiedzią... jedno bardzo mnie natomiast cieszy... to o czym wspominał Marcin - o ile On otrzymuje najwięcej telefonów dotyczących problematyki przerzedzania zawiązków, o tyle ja - doboru odmian i spraw związanych z tym zagadnieniem... i jeszcze jedna kwestia - Piotr53 wspomniał, że naukowcy z instytutów czy uczelni nie są zainteresowani doradztwem - to nie do końca tak... po prostu mają inne obowiązki (doświadczenia, dydaktyka) które wypełniają im bardzo dużo czasu - nie mniej jednak prawie wszyscy poświęcają bardzo dużo uwagi sadownikom i ich problemom (zarówno odpowiadając na liczne zapytania telefonicznie, jak i często odwiedzając sadowników bezpośrednio w ich gospodarstwach) Pozdrawiam serdecznie
Piszę poprawnie po polsku
|
|
| |
Odp: Doradztwo w sadownictwie [wiadomość #13212 (odpowiedź na #5090) ] |
nie, 06 kwiecień 2008 08:24   |
rover Wiadomości: 68 Dołączył(a): grudzień 2007 |
Początkujący |
|
|
Do naszej Grupy producenckiej przyjeżdżali rożni doradcy,czas zweryfikował celność ich porad,niektórzy wiedzieli mniej niż przeciętny sadownik.Osobą,która się sprawdziła okazał się pan Adam F. doradza nam już 3-4lata systematycznie a wcześniej przyjeżdżał do sadów indywidualnie.Dzięki zbiorowym spotkaniom rozmawiamy o różnych problemach,konsultujemy nasze decyzje,pomagamy sobie nawzajem integrując przy tym nasze zrzeszenie( .Co tydzień w innym sadzie u innego kolegi omawiane są bieżące sprawy ogólne oraz właściciela sadu,porady są więc jawne ,doradca bieże odpowiedzialnośc za to co mówi.Potem jest dostępny pod telefonem.Koszt takich spotkań to ok 300 zł na rok od osoby Dodam,że to nie przedstawiciel firmy ale osoba niezależna,z dużą wiedzą i doświadczeniem praktycznym.
|
|
|
Odp: Doradztwo w sadownictwie [wiadomość #13231 (odpowiedź na #5090) ] |
nie, 06 kwiecień 2008 13:56   |
 |
miszel Wiadomości: 345 Dołączył(a): luty 2008 |
Stały bywalec |
|
|
Wszystko jest piękne gdy areał jest spory, a zdrugiej strony ma się zaplecze aby zralizować zalecenia doratcy. Ja osobiście byłem zainteresowany skorzystać z doractwa na ten sezon. Skontaktowałem się z jedną firmą (działającą prężnie w rejonie Grójca, a niby sięgająca mój rejon), wybrałem sobie wstępnie pakiet całoroczny.Gdy doszło do konkretum wyszlo z tego wiastko. Po prostu znajduję się zadaleko od nich, a mam zamały areał (6ha).Kolejną wadą było to, że moja działka jest wąska (25m), i wdodatku wychodzi sporo kwater (opłata tyczy się 1 kwatery). Więc finałem było to, że kazno mi namówić sąsiadów, aby skożystali również z ich usług. Wtedy działki były by większe i był by sens przyjeżdzać. Tylko,że każdy z sąsiadów ma inny system ochrony, a z drugiej strony woleli by kożystać niż się dołożyć. Niektórzy mają taką mętalność, że od kogoś by wyciągli wszystko, a sami się nie podzielą, a ztym też trza sobie radzić. Więc doradctwa niemam, a opieram się na swoich jakiś obserwacjach, czy doświadczeniach. Pozostaje prasa sadownicza, jak i książki, no i forum. Może w przysłości coś wypali. Pozdrawiam.
POZDRAWIAM
MISZEL
|
|
| | | | | | |
Co sadzicie o doradztwie z zachodu [wiadomość #34964 (odpowiedź na #5090) ] |
wto, 26 styczeń 2010 18:38   |
Gosc Wiadomości: 6930 Dołączył(a): listopad 2006 |
Maniak |
|
|
Witam,ostatnio coraz mniej podoba mi się to co mowią nam doradzcy z Holandi czy innych krajów zachodu.Zacznijmy do cięcia,pare lat temu Holendrzy chcieli nam wcisnąć metode obrywania gałezi.Złapał gałąz i ciagnąn ją do dołu a przy okazji oberwał wszystkie oczka spiace.Sadownicy pukali się w glowe co ten człowiek robi i na szczescie to się nie przyjeło bo się okazalo że to wielki błąd i szkoda dla drzewa.Teraz znowu ciecie na klik,przecierz ta metoda znana była od dawien dawna w polsce tylko pod inna nazwą.Oni z nas robią idiotów i myslą że polacy nie umieją prowadzić sadów.Mylą się i to bardzo bo jestesmy od nich lepsi,wyciskamy po 50 ton z ha i to dobrego towaru.Powiem też że u nas są słabsze ziemie niż w Holandii u nich sa mady.Jak w polsce by były na 90%ziem mady to nasza wydajnosc by była 70 ton z ha.Niech oni nam nie mieszają w glowach i ja mysle że nauke trzeba brać od ludzi starszego pokolenia którzy zęby zjedli na gospodarce i znają się na fachu.Mamy takie sady w polsce że holandia może nam pozazdroscić i chyba tak własnie jest.Prosze o wypowiadanie sie co wy o tym sądzicie
Drogi kolego motyl - mam prośbę. To już trzeci dziś temat Twojego autorstwa, który łączę z identycznym, już istniejącym. Niezmiernie cieszy mnie Twoja aktywność, ale bardzo proszę zwracaj uwagę na to, czy podobny temat nie jest na forum. Z góry dziękuję i pozdrawiam - mod.
[Uaktualnione dnia: wto, 26 styczeń 2010 18:50] przez Moderatora
|
|
| | |
Doradztwo sadownicze [wiadomość #34976 (odpowiedź na #5090) ] |
wto, 26 styczeń 2010 21:46   |
Gosc Wiadomości: 6930 Dołączył(a): listopad 2006 |
Maniak |
|
|
Skoro kolega motyl twierdzi, że nawet od Holendrów nic uczyć się nie musimy, to ośmielam się stwierdzic ,że w porównaniu z nimi bardzo nam brakuje otwartości na świat, szczerości, prostolinijności i trzeźwego spojrzenia na życie. Holendrzy, to jak ktoś mądrze napisał, współcześni Fenicjanie,ktorzy wprawdzie już pieniędzy wymyślać nie muszą,ale robić je potrafią. Bez zbędnego filozofowania i bujania w obłokach. I oni w przeciwieństwie do nas, bardzo chętnie sie uczą(w szerokim tego słowa znaczeniu)całe życie. My wprost przeciwnie.
[Uaktualnione dnia: wto, 26 styczeń 2010 21:48] przez Moderatora
|
|
| | | |
Odp: Doradztwo w sadownictwie [wiadomość #34982 (odpowiedź na #34977) ] |
wto, 26 styczeń 2010 22:38   |
|
Witam
Myślę że zawsze warto słuchac.I doradców holenderskich i naszych i kol.motyla i przydługich wywodów szanownego Jerzego.A tzw. mądrośc życiowa polega na oddzieleniu tego co nieprzydatne od tego co korzyśc może przynieśc i wdrożeniu tego w swoich gospodarstwach.
Pozdrawiam
|
|
|
Odp: zdjęcia waszych sadów [wiadomość #34983 (odpowiedź na #34981) ] |
wto, 26 styczeń 2010 22:46   |
|
Chyba kolega po prostu kiepsko trafił.W każdym narodzie są ludzie i taborety.
A tak na marginesie kol. Motyl wyrasta nam do rangi naczelnego trola na forum .Zobaczcie jak sprytnie potrafi sprowokowac dyskusję
|
|
| | | |
Idź do forum:
|